Przejdź do treści

Czego nie chce ujawnić Burmistrz Miasta?

Kiedy niedawno poruszyłem temat umorzeń i rozłożeń na raty podatków i opłat nie sądziłem, że sprawy przybiorą taki obrót.

Tekst ten możecie przeczytać klikając poniżej.

O czym był tekst?

Najprościej rzecz ujmując porównałem LICZBY – opisałem trzy kolejne lata (2022, 2023, 2024). Nie oceniałem tego KOMU umarza się (lub rozkłada na raty) podatki i opłaty. Skupiłem się wyłącznie na KWOTACH i LICZBIE DECYZJI wydanych przez Urząd Miasta.

Zamieściłem też prostą tabelkę podsumowującą dane z trzech lat. Oto ona.

Prosto, klarownie – tak, żeby każdy sam mógł ocenić jak jest. Liczby są jakie są.

Oczywiście pozwoliłem sobie na skomentowanie tego – w końcu robimy publicystykę. Czyli prezentujemy swoje subiektywne opinie.

Tradycyjnie też zaprosiłem do polemiki z moimi poglądami. Możecie mieć inną opinię i ja to uszanuje. A każdy tekst zostanie opublikowany.

Wniosek o dostęp do informacji publicznej…

Tekst opublikowałem 30 maja br. W dniu 8 czerwca wysłałem do Urzędu Miasta Ostrów Mazowiecka wniosek w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Oto on.

Pytania proste, zrozumiałe dla każdego. Nie jest tego dużo – 10 podmiotów, którym udzielono „pomocy” w 2024 roku. Przygotowałem prostą tabelkę, której wypełnienie nie powinno zająć więcej niż 30 minut, już w wyszukaniem tych informacji. Czy jest tu coś trudnego? Jakieś szczególnie skomplikowane dane? Nic z tych rzeczy. Do wpisania 20 dat i liczba wniosków z 2023 i 2024 roku (dla porównania; ograniczyłem się do dwóch lat choć w tekście pisałem też o 2022 roku, ale nie chciałem żeby pracownicy Ratusza musieli sięgać za bardzo wstecz).

…i odpowiedź

Termin na odpowiedź upływał 23 czerwca. Odpowiedź nadeszła 26 czerwca, czyli nie dotrzymano terminu 14 dni.

Tym razem Urząd Miasta już nie bawi się z nami w kotka i myszkę prosząc o wskazanie „szczególnej istotności dla interesu publicznego”. Wprost pisze się, że „organ zamierza wydać decyzję o odmowie udostępnienia informacji publicznej”.

„Analiza treści wniosku oraz całokształtu dotychczasowej aktywności wnioskodawcy prowadzi do wniosku, że prawo do informacji publicznej zostało w niniejszym przypadku użyte w sposób sprzeczny z jego celem, tj. nie w interesie transparentności działań władzy publicznej, ale w sposób natarczywy, powtarzalny, obstrukcyjny, oraz prowadzący do dezorganizacji pracy urzędu i publicznego dyskredytowania osób pełniących funkcje publiczne”.

Zarzuca się nam, że w sposób „selektywny i tendencyjny” wykorzystujemy w przestrzeni publicznej otrzymane odpowiedzi. Jest to zupełnie niezrozumiałe, bo jeśli już decydujemy się na upublicznienie odpowiedzi na nasze wnioski to ZAWSZE publikujemy CAŁY DOKUMENT. Tak było np. w przypadku sprzedaży działki przy ul. Partyzantów – LINK. Nigdy też te same pytania nie zostały zadane dwukrotnie.

Ile wniosków o dostęp do informacji publicznej złożyliśmy od początku naszej działalności?

Jakim to uciążliwym wnioskodawcą jesteśmy? Ile wniosków złożyliśmy na przestrzeni ponad roku naszej działalności? Powiem szczerze, że sam nie wiedziałem, ale policzyłem. I wychodzi to tak: rok 2024 – 4 wnioski, rok 2025 – 12 wniosków. Ostatni wniosek w tym roku to właśnie ten dotyczący umorzeń z 8 czerwca.

12 wniosków w 6 miesięcy, 2 na miesiąc, zakładając 14 dni na odpowiedź na każdy wniosek można powiedzieć (w uproszczeniu), że kolejny wniosek wysyłamy dopiero, gdy otrzymamy odpowiedź na poprzedni.

No dużo, powiecie. Może i tak, ale gdyby Urząd Miasta prowadził w Biuletynie Informacji Publicznej rejestr wniosków o dostęp do informacji publicznej może byłoby ich mniej. O tym, że jest możliwość prowadzenia takiego rejestru pisałem w TEKŚCIE.

W Małkini można, w Ostrowi nie?

Okazuje się, że taki rejestr prowadzi Urząd Gminy Małkinia Górna (o czym nie wiedzieliśmy, ale zwrócono nam na to uwagę w komentarzu na fb).

W Małkini urzędnik mówi „potrzymaj mi piwo” i…

https://bip.malkiniagorna.pl/?bip=1&cid=264&bsc=N


Mamy do dyspozycji dane z 5 kolejnych lat! Anonimizuje się dane osobowe czyniąc to w sposób poprawny, nie tak jak u nas w przypadku Zarządzenia nr 3.

W 2023 roku Urząd Gminy w Małkini odpowiedział na 63 wnioski, w 2024 – 72, w roku bieżącym już na 59 (a mamy połowę roku!).

Czy czują się tam sparaliżowani ilością wniosków? Nie wiem, ale patrząc jak to jest prowadzone myślę, że wątpię. Czy to „dezorganizuje pracę urzędu”? Nie wiem, ale nic o tym nie słyszeliśmy.

Takie rzeczy tylko u nas!

Wróćmy do umorzeń i rozłożeń na raty – w Małkini umieją i to!

No a jak wygląda sprawa ulg w Małkini? Okazuje się, że i z tym nie mają problemu!

https://bip.malkiniagorna.pl/?bip=1&cid=228&bsc=N

Bez problemu znajdziemy dane za 4 lata wstecz! Jeszcze z podziałem na kwartały. I w przypadku każdej decyzji możemy przeczytać podstawę prawną.

BRAWO! To jest przykład jak powinno się rozumieć PRAWO DO INFORMACJI PUBLICZNEJ! Dla przypomnienia – w Ostrowi opublikowano dane za rok 2024, ale jednocześnie usunięto wcześniejszy rok.

Nikt w Małkini nie zastanawia się, czy może ktoś wykorzysta informacje w sposób „selektywny i tendencyjny”. Przede wszystkim może ją wykorzystać bo ONA JEST!. Nie trzeba o nią prosić!

Co wolno wojewodzie, to nie tobie… kwiatku polny?

W piśmie, które załączyłem powyżej cytuje się kilka orzeczeń NSA. My też mamy cytat z wyroku WSA w Gdańsku, który wykorzystałem w jednej z odpowiedzi na „wezwanie” z Urzędu Miasta.

Który z dwóch rodzajów argumentacji jest dla Was bardziej „strawny”? Ten o „instrumentalnym i natarczywym” zadawaniu pytań i „dezorganizacji działania organu”? Czy raczej ten o wpływie obywateli nie piastujących funkcji publicznych, nie będących dziennikarzami „na etacie” i społecznej kontroli działań władzy „o potężnej sile oddziaływania”?

Burmistrzowi Hubertowi Betlejewskiemu pod rozwagę. Proszę brać przykład z Małkini Górnej, bo mieszkańcy Ostrowi Mazowieckiej nie są gorsi. A jawność działania organów administracji publicznej to nie slogan. I jeśli ma ona działać tylko wtedy, gdy urzędowi to pasuje automatycznie przestaje nią być. Nie jest to już jawność – to iluzja jawności.

Sprawa będzie oczywiście miała swój dalszy bieg. Nie pozwolimy by w tak ordynarny sposób pozbawiono nas możliwości kierowania do urzędu wniosków o dostęp do informacji publicznej.

Więcej o temacie jawności i transparentności życia publicznego i innych, podobnych do naszej, lokalnych inicjatywach przeczytacie w tekście poniżej.


Jeśli doceniacie naszą pracę na rzecz jawności działań Urzędu Miasta wesprzyjcie rozwój naszego portalu stawiając nam symboliczną kawę. Konsekwentnie nie zamierzamy zamieszczać płatnych reklam i ogłoszeń oraz publikować artykułów sponsorowanych. Nie wyciągniemy też ręki po publiczne pieniądze.

A jeśli macie ochotę napisać dla nas jakiś tekst lub polemikę z którymś z naszych tekstów zapraszamy do kontaktu. Każdy tekst zostanie opublikowany.

3 komentarze do “Czego nie chce ujawnić Burmistrz Miasta?”

  1. Ostrów na surowo

    @Andrzej, Drogi Czytelniku, jest dokładnie tak, jak Pan napisał – nie liczy się prawo tylko pokazanie kto tu jest WŁADZA. Prawie jak za komuny – do urzędu to masz człowieku przychodzić grzeczniutko, schylić kark, prosić i czekać aż urzędnik zajmie się twoją sprawą – jeśli będzie miał na to ochotę. Ale my wierzymy, że ujawniając takie rzeczy robimy przysługę społeczeństwu, naszej lokalnej społeczności. Sami nie pchamy się do polityki i „na urzędy”, zbyt długo to obserwujemy i wiemy, że to bagienko. A to, że sprawy od dawna tak wyglądały też wiemy, każdy z nas był klientem jakiegoś urzędu na przestrzeni lat. No cóż, taka nasza misja i nie złożymy broni. Na szczęście takich oddolnych inicjatyw jest coraz więcej. Zapraszamy na pokład! Jeszcze sporo pracy przed nami.

  2. Drodzy Państwo, niestety uderzyliście w coś, co nie jest na rękę wszystkim, którzy rządzili tym miastem wcześniej i rządzą teraz. Nieświadome, niedoinformowane społeczeństwo to furtka do nadużyć. Po drugie wychodzi zaściankowość i pokazywanie kto Tu rządzi. Widać, że nie ma chęci do dialogu i poczucia misji samorządu. Kto tu jest dla kogo? Wychodzi, że urzędnicy w Ratuszu są nie po to by pracować, a obywatel pytający o publiczne pieniądze to intruz, który przeszkadza w „piciu kawki”?

  3. patrząc na decyzje z Małkini to wszystkie decyzje w 2024 wydał już nowy burmistrz, z prostej przyczyny – w 1 kwartale nie było jeszcze rozesłanych czy doręczonych decyzji o podatku. i może tego boi się nasz burmistrz? ale z drugiej strony miał prawo podjąć te decyzję, ktoś je pewnie zresztą opiniował, może skarbnik lub ktoś od niej, więc śmiało powinien to pokazać. tak by nakazywał zdrowy rozsądek. no i w Małkini tak robią, kurde, a my nie możemy?

Dodaj komentarz

W POLU "NAZWA" PODAJ FIKCYJNY PSEUDONIM

Regulamin Komentowania* Odpowiedzialność: Każdy użytkownik ponosi pełną odpowiedzialność za treść swoich komentarzy. Autor bloga nie odpowiada za komentarze zamieszczane przez użytkowników.* Szacunek i kultura: Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Komentarze obraźliwe, wulgarne lub naruszające prawa innych osób będą usuwane.* Zakaz spamowania: Niedozwolone jest zamieszczanie komentarzy zawierających spam, reklamy lub linki prowadzące do niebezpiecznych stron.* Tematyka: Komentarze powinny odnosić się do tematyki wpisu. Komentarze niezwiązane z tematem mogą zostać usunięte.* Moderacja: Autor bloga zastrzega sobie prawo do moderacji, edycji lub usuwania komentarzy, które naruszają zasady regulaminu.* Dodając komentarz, akceptujesz powyższe zasady.

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.