Czy widzicie, że lampy w Ostrowi święcą jakoś słabiej?

Niektórzy ogłaszają „radosne nowiny”, a tymczasem mieszkańcy naszego miasta coraz częściej zwracają uwagę na poważny problem związany z oświetleniem ulic. Lampy uliczne, które powinny zapewniać bezpieczeństwo i komfort poruszania się po zmroku, świecą się czasami w dzień, a po zmroku ich działanie pozostawia wiele do życzenia. Czasami gasną przedwcześnie, lub w ogóle nie działają na niektórych ulicach, a normą jest migająca lub niedziałająca lampa na co którejś ulicy. Dużo osób uważa, że oświetlenie działa wyraźnie słabiej niż jeszcze 3-4 miesiące temu.

Teraz, w zimowe poranki, sytuacja staje się szczególnie uciążliwa. Wielu z nas wychodzi do pracy już o 5,6 czy 7 rano, kiedy panują jeszcze ciemności. Podobnie późnym popołudniem po 16 i zimowymi wieczorami, które są długie. Brak odpowiedniego oświetlenia na ulicach stanowi zagrożenie zarówno dla pieszych, jak i kierowców. Obawy o bezpieczeństwo w słabo oświetlonych rejonach miasta są w pełni uzasadnione. Odechciewa się także spacerów, czy biegania.

Nasze Karaluszki podsłuchały, że naprawy obecnego oświetlenia są zminimalizowane, żeby nie generować wydatków, ponieważ planowana jest wymiana lamp na nowoczesne, energooszczędne LED-y, a to co zostanie z demontażu i sprawne dopiero będzie służyło do naprawy starych lamp. Choć taka modernizacja mogłaby być korzystna w dłuższej perspektywie, mieszkańcy nie powinni być skazani na braki oświetlenia przez długie miesiące i czyżby tu wychodził brak środków w budżecie miasta? A wiadomo w jakich bólach rozstrzygał się przetarg na wymianę oświetlenia na te Ledy.

Co więcej, w mieście krążą plotki o możliwym sabotażu systemu oświetlenia. Zwrócono uwagę na to na ostatniej Radzie Miasta. Niektórzy zaś twierdzą, że to celowe działania dezinformacyjne mające na celu ukrycie braku regularnej konserwacji systemu i takie jest tego wytłumaczenie. Choć trudno jednoznacznie stwierdzić, czy jest w tym ziarno prawdy, sytuacja pozostawia wiele do życzenia. Wszak wszyscy wiemy, że dostęp do skrzynek elektrycznych nie jest powszechny – są kłódki, zamki. Wreszcie dostęp do tej infrastruktury wymaga specjalistycznej wiedzy elektryka, gdyż jest to bardzo niebezpieczne. Jeżeli ktoś „grzebie” przy oświetleniu to grono podejrzanych jest wąskie. Ale jakie jest wytłumaczenie, że na prawie każdej ulicy odbiegającej od 3 Maja dużo pojedynczych lamp nie świeci lub miga ?  Jest to niebezpieczne z punktu widzenia kierowcy, bo masz część ulicy oświetloną, a w pewnym momencie czarna plama. Widać, że takich przypadków przybywa, bo nie wymienia się przepalonych żarówek, bo będzie wymiana na Ledy…

Dodatkowo, pojawiają się informacje na BIPie o zapytaniach ofertowych organizowanych na krótkie okresy, których wartość nie przekracza 130 tysięcy złotych – co oznacza, że nie podlegają one pod ustawę o zamówieniach publicznych. Takie pseudo-przetargi nie dają gwarancji trwałej poprawy sytuacji i sprawiają wrażenie doraźnych działań, które nie rozwiązują problemu u podstaw, czyli rzetelnej i na bieżąco prowadzonych serwisów i usuwania awarii systemu oświetlenia miejskiego. Oferowane najniższe, zryczałtowane kwoty są akceptowane przy wyborze oferty, ale są tak wyliczone, że jak coś się psuje to już robi się problem. Poprzednie taki zapytanie ofertowe obejmowało okres lipiec-grudzień 2024 i było ograniczone kwotą tych 130 tys. zł netto, bieżące na styczeń-marzec 2025 i też jest ogłaszane w granicach tej kwoty. Wymagania są duże, a jednak 100 % wyboru oferty stanowi NAJNIŻSZA CENA. Wiadomo, że tanio to …

No i matematyka – miasto wyciska soki z przedsiębiorców, a dodatkowo wymagania są duże – serwisant odpowiada za wszystko – nawet za ustawienia zegarów włączających oświetlenie, musi mieć sprzęt, fachowców, są pewne granice opłacalności. Robi się błędne koło, które przekłada się na jakość systemu. I miasto i serwisant „udają” że jest super – na papierze.

Czy oszczędności na oświetleniu są warte ryzyka? Czy mieszkańcy muszą znosić tak trudne warunki, czekając na zmiany, które być może nastąpią za wiele miesięcy? Władze miasta powinny pilnie odpowiedzieć na te pytania i znaleźć rozwiązanie, które pozwoli poprawić sytuację już teraz w porze zimowej.

Bezpieczeństwo mieszkańców powinno być priorytetem. Oczekujemy szybkich działań, które przywrócą właściwe oświetlenie i wyeliminują problem, zanim stanie się przyczyną tragedii.

Ale mamy też i „dobrą” wiadomość dla mieszkańców i władz miasta – będziemy sarkastyczni – na nowy rok przybywa dnia na barani skok – dzień staje się dłuższy. W tym nadzieja (!?)

A może to już te „egipskie ciemności”, o których pisaliśmy wcześniej – „piniędzy nie ma i nie będzie” jak pokazuje deficyt budżetu krajowego. Rodzi się też pytanie, czy to nie Mała Jedynka wykańcza budżet miasta opłatami za prąd. O co w tym wszystkim chodzi ?

CZY NADEJDĄ EGIPSKIE CIEMNOŚCI W MIEŚCIE?