Przejdź do treści

Media nie są od milczenia! Nawet prywatne portale mają obowiązek mówić, co się dzieje

„Nie piszcie o tym, bo burmistrz się zdenerwuje!” – czyli jak fakty stały się atakiem

Mimo tego, że z tym portalem nie łączy nas ŻADNA sympatia, a nawet dawaliśmy sobie do wiwatu, to w takiej sytuacji pora stanąć „ramię w ramię” w obronie wolności słowa, prawa do informowania i niezależności mediów.

Na portalu OstrowMaz24.pl pojawił się tekst o podwyżkach czynszów w Ostrowi Mazowieckiej – efekt publikacji Zarządzenia Burmistrza – żadna plotka, czy przeciek. Od początku naszego istnienia WALCZYMY O TO ABY BIP BYŁ KOMPLETNY I BYŁY PUBLIKOWANE NA NIM WSZYSTKIE ZARZĄDZENIA – a w chwili obecnej nie są wszystkie opublikowane – co zresztą obiecywał Burmistrz. Wracając do tematu:
Tytuł mówi sam za siebie: „Ogromna podwyżka czynszów w Ostrowi Mazowieckiej! Druga za kadencji burmistrza Betlejewskiego – łącznie ponad 70%.”
Są liczby, są daty, jest źródło – zarządzenie burmistrza.
Zero komentarza, zero emocji. Po prostu: fakt.

I wtedy się zaczęło.

Pod artykułem wybuchła mała lokalna wojna.
„To szmira!”, „Portal pisze na zlecenie!”, „Drugi Fakt się zrobiliście!”, „Znowu atak na burmistrza!” – czytamy w komentarzach.
Jeden z internautów wręcz oburzył się, że ktoś śmie o tym pisać:

„Jak można tak zakłamywać rzeczywistość?! Pseudodziennikarze!”

Aż chciałoby się odpowiedzieć: spokojnie, nikt niczego nie zakłamał.
To nie „atak”, to tylko informacja o tym, że czynsze pójdą w górę.
Ale – jak widać – w niektórych bańkach informacyjnych sam fakt, że coś rośnie, jest już prowokacją.

Skąd my to znamy – tak samo wybiórczo zarzuca się nam stronniczość – raz z jednej raz z drugiej strony – zależy co publikujemy. Ok… godzimy się z tym, że każdy ma prawo do swoich opinii, zawsze zachęcamy do dyskusji, debaty, nie jesteśmy prawdą objawioną. A najlepszy zarzut to jest „anonimy” – tak, ale to dzięki temu jesteśmy niezależni, nie można nas zastraszyć, kupić stanowiskiem czy awansem.


Fakty kontra „nasza narracja”

Najwyraźniej ktoś się odpalił.
Bo jak to możliwe, że portal napisał o decyzji burmistrza, zamiast po prostu udawać, że jej nie ma?
W świecie, w którym wszystko musi być „po linii”, nawet publikacja dokumentu urzędowego staje się zdradą?

Ludzie zatrzymajcie się na chwilę.

Problem w tym, że dla części czytelników każda informacja, która nie jest pochwałą władzy, od razu staje się „hejtem”.
Nie chodzi już o to, co napisano – tylko kto to napisał i czyim zdaniem to pachnie.

Tyle że dziennikarstwo nie polega na dopasowywaniu zapachu do gustu czytelników.
Portal OstrowMaz24.pl zrobił to, co do niego należy: przekazał mieszkańcom, że od marca wzrośnie stawka za metr mieszkania komunalnego – z 3 zł na 3,80 zł.
Ktoś chce wiedzieć? Proszę bardzo, tu jest informacja.
Ktoś się nie zgadza? Też ma prawo.
Ale krzyczenie, że to „atak”, bo informacja jest niewygodna, to już próba zamykania ust mediom.

Rozumiemy, że jeden zarabia 20 tys. i dla niego taka podwyżka to „pikuś”, a dla kogoś na najniższej krajowej – co nawet w urzędach nie jest czymś wyjątkowym, te „grosze” robią różnicę w budżecie.


Nie da się żyć tylko w swojej bańce

Patrząc na część komentarzy, można odnieść wrażenie, że niektórzy chcieliby zamknąć się w świecie, w którym podwyżki nie istnieją, a portale informacyjne pełnią rolę folderu promocyjnego publikującego artykuły sponsorowane.,
Tylko że życie – i dziennikarstwo – media – tak nie działa.

Media nie są od tego, by głaskać władzę po ramieniu. Są od tego, by mówić ludziom, co się dzieje, nawet jeśli komuś się to nie podoba.
Bo jeśli dziś ten portal nie napisze o podwyżkach, to jutro ktoś powie, że lepiej nie pisać o inwestycjach, które nie wyszły. A pojutrze – o decyzjach finansowych, które budzą wątpliwości. I tak z tuby propagandowej stajesz się WROGIEM.

I wtedy już naprawdę nie będzie o czym pisać.
Zostanie tylko cisza i komunikaty urzędowe – te z pieczątką, zawsze „pozytywne”. A jak wystąpisz z wnioskiem o informację to będziesz…


Fakt nie ma poglądów

Fakt, że burmistrz podniósł czynsze, nie jest „lewicowy” ani „prawicowy”.
To nie pogląd, to informacja.
Ale w komentarzach można odnieść wrażenie, że część mieszkańców chce, by fakty dopasowywały się do emocji.
A jeśli się nie dopasują – trzeba zaatakować posłańca.

To stary mechanizm: „Nie zabijaj posłańca” nigdy się nie przyjął.
Zawsze łatwiej krzyknąć: „To portal kłamie!”, niż przyznać, że decyzja, którą podjęli „nasi”, może być dla ludzi bolesna.


Nie milczcie, piszcie dalej

To, że portal OstrowMaz24.pl napisał o podwyżkach, to nie atak. To normalne dziennikarstwo informacyjne.
Takie, które w małych miastach bywa najtrudniejsze, bo lokalne układy, emocje i znajomości powodują, że każdy tekst o władzy jest „kontrowersyjny”.

Ale właśnie dlatego trzeba o tym pisać. Bo wolne media zaczynają się nie od wielkich redakcji w Warszawie, tylko od takich lokalnych portali, które nie boją się publikować rzeczy niewygodnych.

Więc nie, to nie jest „szmira”.
To po prostu tym razem nie wasza bańka.


Bo prawda nie musi być wygodna, żeby była prawdziwa.