Sensacja czy skrajna nieodpowiedzialność? ostrowska Radna i niewybuch w roli głównej

Niebezpieczna nonszalancja – znaleziony niewybuch i post na fejsbuku Radnej Miasta Ostrów Maz.

Lokalne social-media obiegły zdjęcia z oficjalnego profilu radnej Krajewskiej na Fejsbuku: ktoś trzyma w dłoniach niewybuch znaleziony podczas sprzątania terenu przy rzece Bug. Choć sytuacja na pierwszy rzut oka mogła wydać się niegroźna, a nawet sensacyjna, rodzi ona bardzo poważne pytania o bezpieczeństwo, odpowiedzialność i procedury postępowania w przypadku odnalezienia potencjalnie śmiercionośnego znaleziska – jak pisze Radna pocisku artyleryjskiego. To jest „hit dnia”, ale nie dowiadujemy się niczego więcej, co mogło by być również materiałem edukacyjnym jak postępować dla innych znajdujących takie „skarby”.

Przede wszystkim – czy natychmiast wezwano odpowiednie służby? Policja oraz wojsko, a w szczególności saperzy lub policjanci, powinni być pierwszymi, którzy oceniają taki przedmiot. Na zdjęciach widać, że niewybuch był trzymany przez kogoś „bez munduru” w dłoni, co sugeruje, że przed dokonaniem jakiejkolwiek profesjonalnej oceny został on przemieszczony i narażony na potencjalnie groźne wstrząsy. To budzi uzasadnione obawy: kto podjął decyzję, że przedmiot nie stanowił zagrożenia? Czy była to ocena wykwalifikowanego sapera, czy funkcjonariusza policji, kto stwierdził, że jest bez zapalnika ? Czyżby nasza Pani Radna była przeszkolona ?

Nie mamy też jednoznacznej informacji, czy pocisk zawierał w sobie materiał wybuchowy. Czy rzeczywiście był całkowicie rozbrojony, czy też – jak w wielu przypadkach starych niewybuchów – wciąż stanowił realne zagrożenie? Jeśli nie zawierał zapalnika, to kto i na jakiej podstawie to stwierdził? Każdy, nawet stary i z pozoru nieaktywny pocisk, może wciąż mieć w sobie resztki materiału wybuchowego i być niebezpieczny przy nieumiejętnym obchodzeniu się z nim.

Nie wiadomo również, czy przedmiot został odpowiednio zabezpieczony przez służby i zabrany w bezpieczne miejsce, czy też, w atmosferze sensacji i braku świadomości zagrożenia, pozostał niezabezpieczony i dostępny dla osób postronnych. Takie postępowanie byłoby rażącym naruszeniem zasad bezpieczeństwa publicznego i prawa. Takie coś może odnaleźć dziecko, lub zainteresować się tym przestępcy chcący go przerobić na bombę. Nie wyobrażamy sobie tego, że mógł być zabrany „na pamiątkę” lub po prostu wyrzucony do rzeki. Czy został potraktowany jako śmieć i do kosza ?

Zdarzenie z udziałem radnej Anny Krajewskiej, choć może wydawać się anegdotyczne, powinno być sygnałem alarmowym. Znalezienie niewybuchu to nie okazja do fotografii i triumfalnych postów w mediach społecznościowych – to potencjalna sytuacja kryzysowa, wymagająca bezwzględnego podporządkowania się procedurom. W takich momentach potrzeba rozwagi, a nie sensacji. Narażanie siebie i innych dla kilku zdjęć to postawa nie tylko nieodpowiedzialna, ale i potencjalnie tragiczna w skutkach.

Sprawa zasługuje na dokładne wyjaśnienie: kto przeprowadził ocenę bezpieczeństwa znaleziska, jakie były dalsze losy niewybuchu oraz czy ktoś poniesie jakiekolwiek konsekwencje za narażanie zdrowia i życia swojego oraz innych. Oby takie sytuacje w przyszłości spotykały się z odpowiednio szybką i profesjonalną reakcją – zanim stanie się coś naprawdę tragicznego.

Oczywiście zapytamy służby czy miały zgłoszenie takiej sytuacji, a może jakiś komentarz ze strony Policji w Ostrowi, czy mamy pytać od razu KWP w Radomiu? Liczymy także na informację od naszych obserwujących Żołnierzy i Policjantów – napiszcie co tu się zdarzyło – piszcie na ostrow.na.surowo@tutamail.com

Poniżej instrukcje jak się zachować w takiej sytuacji pochodząca ze strony policji