Przejdź do treści

Trump – Chapter Two: MAGA

W dniu 20 stycznia 2025 roku zaprzysiężony zostanie 47 Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Zostanie nim ponownie (w latach 2017 – 2021 był 45 Prezydentem USA) Donald John Trump.

Wcześniej podzieliłem się z Wami swoimi przemyśleniami po wyborach w USA…

…dziś zapraszam do lektury drugiej ich części. Tym razem napiszę jak mogą zmienić się USA pod rządami Donalda Trumpa i jak na tym tle wygląda Europa i Polska.

Zielona energia do kosza i „drill, babe, drill”

Jest kilka rzeczy, których „odwrócenie” zapowiadał w kampanii wyborczej Trump. Jedną z nich jest powrót do pełnego wykorzystania mocy produkcyjnych sektora wydobycia surowców naturalnych ujęte w słynnym już zwrocie „drill, babe, drill„. Kraj taki jak USA, z potężnymi zasobami surowców naturalnych prowadząc nieskrępowaną „zielonymi regulacjami” eksploatację mógłby zapewnić sobie tanie surowce i energię oraz stać się czołowym eksporterem na świecie. W wyniku polityki „klimatycznej”, która prowadzili demokraci USA borykały się z wysokimi kosztami energii i utraciły pozycję na rynkach międzynarodowych na rzecz innych krajów. Wydaje się więc, że decyzja o zwiększeniu produkcji paliw kopalnych może przyczynić się do wzrostu konkurencyjności amerykańskiej gospodarki, obniżenia inflacji i poprawy sytuacji gospodarstw domowych.

Warto też dodać, że wraz z zapowiedzią powrotu do wydobycia na pełną skalę surowców kopalnych amerykańskie banki inwestycyjne podjęły decyzję o wycofaniu się z finansowania „zielonej energii”. Wygląda to tak, jakby decyzje o podjęciu takiego finansowania wcześniej nie były decyzjami o podłożu ekonomicznym, ale ideologicznym. Bo aż wierzyć się nie chce by wyłącznie zmiana w Białym Domu odwróciła sytuację o 180 stopni.

Jak na tym tle wypada Europa i Polska? Wydaje się, że dalej idziemy ścieżką, z której dziś USA będą się wycofywać. Kolejne wersje „europejskiego zielonego ładu” przewidują „ratowanie płonącej planety” kosztem olbrzymich zmian w gospodarce i codziennym życiu każdego mieszkańca Europy i Polski. Koszty tej polityki już są bardzo wysokie i będą wyłącznie rosnąć. Diagnoza postawiona w raporcie byłego szefa EBC Mario Draghiego jest słuszna – europejskiej gospodarce grozi „powolna agonia„, a przepaść dzieląca gospodarki EU i USA wyłącznie się powiększa, na niekorzyść Europy niestety. Jednak lekarstwo, które proponuje ten były włoski premier jest już iście „europejskie” – jeszcze więcej tego samego! Proponuje on by jeszcze bardziej zadłużyć i tak już mocno zadłużone kraje Europy emitując kolejny „wspólny” dług. 800 miliardów euro rocznie! – tyle Unia Europejska musi emitować nowego długu by zapewnić sobie wzrost gospodarczy. Nie trzeba mieć Nobla z ekonomii by wiedzieć, że to przepis na efektowne samobójstwo.

Koniec z DEI, „tęczowością”, parytetami i woke

Diversity, equity, and inclusion – jeśli ktoś miałby problem z „trzyliterkowością”, czyli różnorodność, równość i włączanie społeczne. Te, wydawałoby się, niewzruszone „fundamenty” zachodniego społeczeństwa mają słusznie przejść do historii. Wystarczyło, że Donald Trump powiedział, iż pora skończyć z promowaniem DEI m.in. w armii USA (do której zapisywali się chętni na operacje „zmiany płci”, bo wtedy finansował je amerykański podatnik), by w ślad za tym poszły zapowiedzi wycofania się z tych „cywilizacyjnych zdobyczy” w administracji i biznesie. Wiele firm, które do tej pory promowały „inkluzywność i włączanie”, uczestniczyły w różnych „tęczowych” wydarzeniach („miesiące dumy”) czy stosowało parytety przy zatrudnianiu (zupełnie przypadkiem biały mężczyzna hetero miał wyjątkowo pod górkę) nagle zapowiedziało, że z tym koniec! Jak ręką odjął przeszło mi to całe ideolo! Trump na dokładkę zapowiedział wyrzucenie do kosza szkodliwych dla dzieci i młodzieży treści z programów nauczania w szkołach (do zwolnienia cały sekretariat/ministerstwo ds. szkolnictwa i powrót władzy nad edukacją na szczebel stanowy, a nie jak dziś federalny).

A co tym czasem dostajemy w Europie i Polsce? Tu znów jesteśmy wciąż w awangardzie postępu, u nas jakby jeszcze przed tym całym procesem, ale nowe „ministry” (Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Katarzyna Kotula, Barbara Nowacka) od polityki społecznej, równości i edukacji nie ustają w staraniach by zrobić z nas postępowych Europejczyków. W edukacji lewicowy „długi marsz przez instytucje” dopiero się zaczyna wraz z pomysłami „edukacji zdrowotnej”, okrajaniem lekcji religii czy usuwaniem z programów historii Polski postaci takich jak Kolbe, Ulmowie czy Pilecki.

ostrow na surowo wesprzyj nas

Wolność słowa przede wszystkim i „całowanie pierścienia”

Przyznam, że ostatnią rzeczą, której się spodziewałem po właścicielu koncernu Meta (czyli m.in. Facebook-a) będzie to, że złoży przed prezydentem-elektem Donaldem Trumpem samokrytykę i zapowie wycofanie się z lewicowej cenzury w swojej „społecznościówce”. Do rangi symbolu urasta wręcz to, że człowiek który w 2021 roku usunął ze swojej platformy konto byłego prezydenta USA dziś mówi, że zawsze wierzył w wolność słowa, mylił się stosując w swoich mediach „algorytmy” tnące zasięgi prawicowych portali (a tak naprawdę to kazali mu to robić źli członkowie administracji Bidena – to też słowa Marka Z., można je bez problemu odsłuchać w internecie), a do tego wykłada 1 milion dolarów na imprezę z okazji inauguracji drugiej kadencji Trumpa. Nie jedyny to „skruszony” miliarder – wcześniej wizytę w rezydencji Trumpa na Florydzie złożył Jeff Bezos (właściciel Amazona i lewicowego „Washington Post”, który w tych wyborach po raz pierwszy od 36 lat nie poparł otwarcie kandydata partii demokratycznej; też wyłożył okrągły milion USD na inaugurację prezydentury Trumpa; na Bidena dał tylko 277 tyś). Tim Cook, prezes Apple już dzień po wyborach pospieszył z gratulacjami. Pan Gates też już oddał honory nowemu rezydentowi Białego Domu, a w kolejce już ustawili się szefowie Googla. Sam Donald Trump komentuje to słowami – „Tym razem wszyscy chcą być moimi przyjaciółmi„. Widać, że biznes wykonuje ostry zwrot w prawo co daje szansę na przywrócenie wolności słowa w amerykańskiej debacie publicznej.

A tymczasem w Europie dostajemy DSA (rozporządzenie o usługach cyfrowych) i „Europejską Tarczę Demokracji”, czyli jawną cenzurę treści, z którymi nie zgadzają się europejscy biurokraci. W Polsce sam minister cyfryzacji snuje rozważania o możliwości blokowania bez wyroku sądu treści, które urzędnik uzna za „nieprawdziwe” lub „nielegalne”. Wystarczy do tego donos „zaufanego podmiotu sygnalizującego”. A w kolejce czeka ustawa o „mowie nienawiści”… Warto tu też przypomnieć wypowiedź byłego komisarza ds. rynku wewnętrznego UE Thierry`ego Bretona, który przyznał, że anulowanie wyborów w Rumunii było poparte przez Komisję Europejską – „zrobiliśmy to w Rumunii” i „zrobimy to również w Niemczech”. Co ich powstrzyma przed „zrobieniem tego” w Polsce w maju jeśli wynik wyborów okaże się nie po ich myśli?

Szczelne granice, deportacje i ograniczenie imigracji

Kolejnym, nie ostatnim ale tu zakończę, punktem programu nowej administracji prezydenta Donalda Trumpa jest sprawa szeroko rozumianego bezpieczeństwa publicznego. Gdy za pierwszej swojej kadencji Trump podejmował decyzję o budowie muru na granicy z Meksykiem problem napływu nielegalnych emigrantów istniał od dawna i wydawał się nie do rozwiązania. Za prezydentury Bidena budowy zaprzestano co szybko przyniosło skutek w postaci rekordowej nielegalnej imigracji do USA. Problem stał się tak poważny, że wypada zgodzić się z tymi, którzy mówią że właśnie ten punku programu kandydata Donalda Trumpa dał mu ponownie prezydenturę. Zapowiedź powołania na „cara granicy” Toma Homana (wygooglujcie sobie jak gość wygląda… coś w typie naszego Godzilli – prezesa TK) to jasny sygnał, że granice w końcu zaczną być szczelne i podjęcia na niespotykaną skalę akcji deportacji tych, którzy na terenie USA przebywają nielegalnie.

W Europie i Polsce pomimo ewidentnych problemów wciąż rządzące „elity” wyznają kult „świętego migranta”, deportacji nie ma, szczelnych granic również. W Polsce pomimo tego, że Donald Tusk zmienił zdanie co do budowy muru na wschodniej granicy (przed wyborami grzmiał, że żadem mur nie powstanie) jednocześnie dogaduje się na europejską politykę migracyjną, która będzie się sprowadzała do tego, że „podrzuci się” Polsce tych, którzy granicę nielegalnie przekroczą w innych krajach (albo zrobią to np. Niemcy dowożąc nam swoich „uchodźców” policyjnymi samochodami do przygranicznych miejscowości jak to już miało miejsce). Po cichu rząd już się do tego szykuje – w mediach pojawiła się ostatnio informacja, że w Ostrołęce i Ciechanowie (celowo ograniczam się do miast naszego regionu; ośrodków takich będzie w całym kraju 49) powstaną Centra Integracji Cudzoziemców. Ciekawe czy mieszkańcy tych miast są już gotowi na „integrację”?

Jak to wróży stosunkom z USA?

Jak widać „rozjazd” pomiędzy polityką Europy i Polski oraz Stanów Zjednoczonych pod rządami Donalda Trumpa będzie kolosalny. Jak to wpłynie na stosunki USA-EU? Nietrudno się domyśleć, że może być ciężko. A wspólnych problemów jest przecież niemało, że wspomnę tylko o toczonej za naszą wschodnią granicą wojnie. Rodzi się pytanie: kto powinien się zmienić, dostosować? USA do nas (Europy), czy my do USA? Myślę, że każdy z Was potrafi sam odpowiedzieć na to pytanie.

Książki wciąż czekają na czytelników! Do 2 lutego br. kupując nam kawę możecie cieszyć się darmowym dostępem do ebooków i audiobooków w aplikacji BookBeat. Kliknijcie obrazek powyżej i odbierzcie swój kupon na darmowe książki!

Dodaj komentarz

W POLU "NAZWA" PODAJ FIKCYJNY PSEUDONIM

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Regulamin Komentowania* Odpowiedzialność: Każdy użytkownik ponosi pełną odpowiedzialność za treść swoich komentarzy. Autor bloga nie odpowiada za komentarze zamieszczane przez użytkowników.* Szacunek i kultura: Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi. Komentarze obraźliwe, wulgarne lub naruszające prawa innych osób będą usuwane.* Zakaz spamowania: Niedozwolone jest zamieszczanie komentarzy zawierających spam, reklamy lub linki prowadzące do niebezpiecznych stron.* Tematyka: Komentarze powinny odnosić się do tematyki wpisu. Komentarze niezwiązane z tematem mogą zostać usunięte.* Moderacja: Autor bloga zastrzega sobie prawo do moderacji, edycji lub usuwania komentarzy, które naruszają zasady regulaminu.* Dodając komentarz, akceptujesz powyższe zasady.

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.